piątek, 28 marca 2014

Witam :)

   Cześć :) Nie lubię tego robić, ale muszę napisać jakiś wstęp (wypadałoby) :p Byłoby ładnie, gdybym się przedstawiła. A więc, mam na imię Paulina, mam 17 lat i pochodzę z niedużej miejscowości
w województwie Opolskim. Moimi zainteresowaniami mogę nazwać fotografię, modę, kosmetyki oraz od jakiegoś czasu, co narasta wpływem na moje myślenie i postępowanie - zdrowy tryb życia.
   Może zacznę od tego, że blog ten prowadziłam kiedyś o modzie, kosmetykach - pojawiały się recenzje, stylizacje, które sama tworzyłam. Jednakże z różnych powodów blog zamilkł i dość długi czas był "martwy". Zaczynam więc, z wiosną, która od tygodnia już kalendarzowo (i nie tylko) do nas zawitała pisać od nowa - tym razem inny, choć nadal głównie kobiecy temat :) W opisie bloga jest już sporo napisane. Blog ten będzie skupiał się na moich własnych przemyśleniach, motywacjach i efektach mojej pracy nad sobą.
 
Żeby nie było, że pierwszy post standardowo będzie nudny i nie będzie nic wnosił, opiszę dietę 1000 kcal według moich zasad, którymi się kieruję :)

Postanowiłam tuż po moich urodzinach (1 luty), że pozbędę się zbędnych kilogramów oraz poprawię wygląd mojego ciała. Od zawsze miałam tendencję do tycia - kilogramy szybko mi przybywają, gdy nie patrzę na to co jem. Jest koniec marca, a więc można liczyć już 2 miesiące - zgubiłam w tym czasie ok. 5 kilogramów. Piszę około, ponieważ jest piątek, a ważę się równo co tydzień w sobotę, więc nie mogę się doczekać, by stanąć jutro na wadze i zauważyć zmianę :)

Dieta 1000 kcal polega na tym, by jeść często, lecz w małych ilościach, co pomoże nam w szybkim czasie zrzucić nam kilogramy. Najważniejsze, by mieć silną wolę (bo jest to dość restrykcyjna dieta) i orientować się w kaloryczności posiłków (polecam gorąco stronę ileważy.pl - macie tam dokładnie podane kalorie różnych produktów, nawet w przeliczeniu na łyżki, szklanki :) Ważnym elementem diety niskokalorycznej jest też to, by posiłki były pożywne - po ich zjedzeniu czujesz się najedzona przez długi czas. Bo na przykład mógłby sobie ktoś pomyśleć: Aha, czyli baton ma ok. 200 kcal, to zjem sobie takich pięć w ciągu dnia i będę chudła :D Trzeba myśleć o tym, by nie być głodnym, bo to pierwszy krok do tego, by albo przerwać dietę, albo otworzyć w desperacji lodówkę i zjeść to, co wpadnie nam w ręce, nie zważając na to, czy nam to zaszkodzi, czy nie. Trzeba też pamiętać, że wszelkie napoje (ich kalorie) są liczone jako normalny posiłek, więc najlepiej pić tylko wodę - tak też przecież najzdrowiej :) Niektórym, a nawet większości z Was
może się wydawać, że 1000 kcal to bardzo mało i ludzie przestrzegający jej są wygłodzeni - nic bardziej mylnego! :)

Mój dzień wygląda tak, że zjadam 5 posiłków dziennie, każdy z nich ma po ok. 200-300 kcal

I śniadanie - 250 kcal
II śniadanie - 100 kcal
Obiad - 350 kcal
Podwieczorek - 150 kcal
Kolacja - 150 kcal

Razem daje nam to 1000 kcal dziennie. Jeśli zjadłam więcej na śniadanie, automatycznie wiem, że muszę zjeść mniej np na podwieczorek, by w sumie i tak nie przekroczyć tysiąca. Ja kieruję się tym, by zjeść sporo na śniadanie (bo to najważniejszy posiłek dnia :), ale mniej na kolację, by nic się nie odkładało przez noc. 

Kolację jem max. o godzinie 20 i zawsze jest to coś lekkiego, np. owoc lub jogurt. 
Staram się posiłki jeść średnio co 2-3 godziny
Przed każdym posiłkiem wypijam szklankę wody, w trakcie posiłku najlepiej pić jak najmniej, by nie ugniatać jedzenia w żołądku (bo wtedy więcej zjemy). Zaś po posiłku piję min. godzinę później, z tych samych przyczyn co w jego trakcie.

Today menu:

Sporo się rozpisałam :) Szczerze mówiąc mam jeszcze na te tematy sporo do napisania, ale muszę zostawić coś na przyszłe posty :) Codziennie postaram się napisać mój zaplanowany dzienny jadłospis. Oto dzisiejszy:

I Śniadanie - jogurt Activia owsianka truskawkowa (170 kcal)
II śniadanie - duże jabłko (94 kcal)
Obiad: 300 ml mleka + płatki kukurydziane (1,5 szklanki) (razem ok. 350 kcal)
Podwieczorek: duże jabłko lub inna przekąska (ok. 100 kcal)
Kolacja: Pół kostki chudego twarożku ze szczypiorkiem (ok. 200-250 kcal)

Trening:

Do tego dochodzą ćwiczenia, na dziś mam zaplanowane:


+ standardowo jak co dzień:

*** min. 50 przysiadów (zazwyczaj wychodzi ich więcej)
*** min. 300 skoków na skakance (głównie dla rozgrzewki)

Co do ćwiczeń, dla swojej sylwetki muszę kłaść największy nacisk na pupę i uda, by ujędrnić ciało i najwięcej cm tam stracić - trenuję te partie ciała najbardziej. Jednakże nie można popadać w monotonię i codziennie ćwiczyć na tę samą partię ciała - dlatego ćwiczenia na uda i pośladki przeplatam ćwiczeniami na całe ciało, bądź brzuch. Jeśli ćwiczyłabym codziennie pośladki, z czasem te treningi przestałyby przynosić mi rezultaty, bo moje ciało za bardzo by się do nich przyzwyczaiło. Nie odstępuję jednak od codziennych przysiadów, bo bez nich źle się czuję :p

Jak widzicie, bardzo dużo już napisałam, a być może dla niektórych za mało, może niektóre rzeczy są nie do końca opisane - być może o tym nie pomyślałam :) Dlatego w razie jakichkolwiek pytań piszcie w komentarzach - chętnie uzupełnię dodatkowe informacje w przyszłych postach!

Pozdrawiam, Paulina :)